RPO chce wyłączenia ze sprawy Pawłowicz i trzech innych sędziów TK. Była posłanka zabrała głos
Marcin Wiącek wysłał pismo do Trybunału Konstytucyjnego o wyłącznie od udziału w rozpoznaniu sprawy dotyczącej wniosku premiera. Mateusz Morawiecki chciał, aby TK zbadał, czy trzy przepisy Traktatu o Unii Europejskiej są zgodne z polską ustawą zasadniczą. Według Rzecznika Praw Obywatelskich sprawy nie powinni rozpatrywać Krystyna Pawłowicz, Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak.
RPO podkreślił ważność wymogu bezstronności i obiektywizmu wśród sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Wiącek tłumaczy, że bezstronności i niezawisłość może być zagrożona, gdy sędzia zajmie czynną postawę w bieżących sporach politycznych, wyraźnie formułując własne poglądy i opowiadając się za lub przeciw rozwiązaniu proponowanego przez jedną z sił politycznych.
Rzecznik Praw Obywatelskich chce wyłączenia ze składu orzekającego TK Krystynę Pawłowicz
Wiącek zwrócił uwagę na okoliczności dotyczące Pawłowicz przed tym, jak objęła urząd sędzi TK. Rzecznik Praw Obywatelskich przypomniał wcześniejszy udział w życiu politycznym Pawłowicz i „jej nacechowane negatywnymi emocjami publiczne wypowiedzi pod adresem Unii Europejskiej”. Wiącek dodał, że po objęciu urzędu sędziego Trybunału Konstytucyjnego przez Pawłowicz jej charakter, styl i emocjonalność publicznych wypowiedzi na temat UE i TSUE się nie zmieniły.
W sprawie Muszyńskiego RPO zwrócił uwagę na to, że zgodnie z decyzją Europejskiego Trybunału Praw Człowieka sędzia zajął miejsce innego poprawnie wybranego sędziego TK, którego nie zaprzysiągł prezydent. Wiącek podał, że z podobnych powodów chce wyłączenia ze sprawy sędziów Piskorskiego i Wyrembaka.
Była posłanka PiS odpowiada Marcinowi Wiąckowi
Do wniosku Wiącka odniosła się Pawłowicz. Zapytała, czy „krytyczna ocena jakiejś sytuacji prawno-ustrojowo-konstytucyjnej, którą negatywnie ocenia też ok. 33 proc. społeczeństwa, odbiera krytykującemu naukowcowi prawo reprezentowania głosu też tej grupy społecznej w różnych organach państwa”. „Czy tylko ci na plus mają prawo głosu?” – zaznaczyła była posłanka PiS.
„Każdy, kto działa dla ochrony interesów Polski, ma prawo do spierania się o to dobro na wszystkich forach państwa. Tym bardziej że to Sejm wybierając taką osobę o różnej niż inni ocenie spraw, daje krytykującemu taką demokratyczną legitymację i niewzruszalne prawo do odmiennej oceny spraw” – podsumowała w mediach społecznościowych Pawłowicz.